niedziela, 19 sierpnia 2012

Dusza i serduszko.

Jak zazwyczaj w niedzielę wybrałam się dziś do kościoła. Całkiem ciekawe kazanie, ładna pogoda. Kiedy przyszło do "znaku pokoju" stojący obok mnie ludzie z niepewnością podawali mi dłonie z dziwnym uśmiechem zerkając to na moje ręce to na mnie. Popatrzyłam w dół a z moich nadgarstków i łokci leciutko leciała krew. Straszne! -,- Czułam się jak odmieniec w tłumie ludzi, którzy "kochają bliźniego bardziej niż siebie samego, wybaczają od razu i nie dzielą bliźnich na lepszych i gorszych". Dzisiaj Ksiądz powiedział, że okładka nie jest ważna, że liczą się dusza i serce. Ludzie za bardzo dbają o wygląd zewnętrzny. W sumie nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że właśnie pod względem wyglądu wybierają sobie dziewczynę, chłopaka, przyjaciół. Osoby o odmiennym wyglądzie są zsuwane na dalszy plan. Chociaż są wyjątki :) Może nie należę do grupy osób w moim mieście które znają wszyscy, ale mam sporą grupę przyjaciół, którzy wolą mnie: podrapaną, łaciatą, z wylinką niż wytapetowane dziewczynki z bogatych domów w drogich ciuchach. Kiedyś bardzo im tego zazdrościłam. I kiedy na chwile znalazłam się z ich towarzystwie stwierdziłam, że wolę być inna, "brzydsza" i mieć garstkę prawdziwych przyjaciół niż, żeby pół miasta śledziło moje losy w oczekiwaniu na chociaż drobne potknięcie. I aktualnie stoję z miejscu, w którym chciałam się znaleźć. : ) W kościele czasem mówią mądre rzeczy :P


Swoją drogą zawsze miałam więcej kolegów niż koleżanek. Wciąż nie wiem dlaczego. Ale muszę się pochwalić, że spotkałam grupę na prawdę wspaniałych dziewczyn. Od paru miesięcy stanowimy jedną drużynę i czuję się w niej wspaniale. : ) Dziękuję Wam Dziewczyny! :**





Na szczęście zdjęcie jest lekko prześwietlone więc nie widać moich plam. Zdjęcie z artykułu na stornie mojego miasta. SZUKAMY SPONSORÓW! : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz