Otóż Drodzy moi Czytelnicy dziś przyszedł ten zbawienny dzień kiedy to po tygodniu mieszkania z Babunią ukochane dziecko Rodziców przyszło na jedną noc spać do domu! Oczywiście zważając na kiepski stan mojej skóry zostałam zagoniona do przeglądania moich zakurzonych szpargałów papierów i innych dupereli. : ) Ale to ciągle mój ukochany domek. Mama dziś jednak zmieniła zdanie i powiedziała, że do domu wrócę najwcześniej za dwa tygodnie. Bąble powoli znikają. Ale muszę jeszcze skontrolować nogi przed kąpielą w "martwej soli".
Mam chyba ze dwa zdjęcia, jak zwykle niestety kiepskiej jakości. Aktualnie jeśli chodzi o przebarwienia to są one niewielkie, ale skóra jest strasznie such, popękana i swędzi. Jak wszyscy wiedzą, sprawcą pogorszenia się mojej kondycji jest zima. Grzanie w piecu, suche powietrze, gwałtowne zmiany temperatury przy wchodzeniu i wychodzeniu z domu. To już raz tłumaczyłam. Wiadomo również, że nie można skóry przegrzać ani przemrozić. Niestety wczoraj nogi sobie przemroziłam a ręce i ramiona przegrzałam. Ale cóż.
8 grudnia kolejna wizyta. Zobaczymy co mi lekarz powie. : )
Dobranoc Ludziki.
Kurcze! Jak mi dziś pomógł Twój blog! Masz w sobie tyle energii i świadomości o chorobie! Podziwiam!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Staram się nie tracić głowy przez chorobę, cały czas pamiętać, że są ludzie, którzy akceptują mnie właśnie taka i nie chcą, żebym była inna. Po prostu cieszę się nimi i wykorzystuję w pełni każda chwilę, kiedy dobrze się czuję :)
OdpowiedzUsuń