wtorek, 19 listopada 2013

Trening...




Wystarczył jeden dzień w biegu i jeden cięższy trening i skóra na rękach zaczęła się buntować.. Ratujemy się maściami robionymi, natłuszczamy, natłuszczamy i jeszcze raz natłuszczamy. I dzielnie czekamy do soboty starając się nie drapać. Piecze jak posypane solą no ale trening bardzo ważna rzecz, w czwartek następny :)

Zdjęcia niewyraźne bo robione telefonem ale są:
                   

Dziś wyjście ze szkoły do sądu, bardzo ciekawe rozprawy... Potem do szkoły dwie lekcje, trening i internat. Jutro nie ma korepetycji więc chwila wytchnienia :P A jutro znów normalny dzień w szkole więc trzeba się ogarnąć :D Na szczęście w miarę luźny dzień. No i najważniejsze: Zaproszenia na studniówkę dotarły!!!
Juhu! :D

Miłego wieczoru Misiaczki ; ***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz