niedziela, 30 grudnia 2012

Pęknięcia płyt tektonicznych.

Krew rany teksańska masakra ! Wiadro taczka siódma woda po kisielu.
Czyli co dzieje się ze skóra Jadzi po myciu naczyń :D
Wczoraj umyłam naczynia  i cierpię do tej pory. Na dłoniach i nadgarstkach porobiły mi się małe ranki w przesuszonej skórze. O dziwo w zgięciu lewego łokcia zrobiły mi się podobne o,O
Cóż, cóż, cóż.. Czas leci. Zostało dwa dni. Przez ostatni tydzień wychodziłam ze znajomymi, oglądałam filmy, spotykałam się z Medżikiem, dobrze się bawiłam, w miarę dobrze czułam i starałam nie myśleć o szpitalu i chorobie.
Dochodzą mnie miłe komentarze na temat mojej działalności na bloggerze.
Cieszą mnie one równie bardzo jak fakt, że ktoś mojego bloggera odwiedza.
Dziękuję bardzo wszystkim czytelnikom. Tak jak pisałam w komentarzu do poprzedniej notki podczas pobytu w szpitalu postaram sie pisać jak najwięcej. A jutro dodam relację z pakowania się :D

Miłego wieczoru !

sobota, 29 grudnia 2012

Red.

Święta... Święta... I co po nich zostało? Lekkie zatrucie, parę prezentów, mnóstwo jedzenia przygotowanego w przesadnych ilościach, parę uśmiechów, kilka łez, chore zatoki.. Co teraz? Sylwester, pakowanie i do szpitala. I tylko się modlić, żebym miała tylko te dwie 2 na semestr..

Nadmiar myśli... Nadmiar zdarzeń. Nie chce wracać do szpitala.. Mama dzisiaj powiedziała mi że jestem dorosła i że mam decydować sama. Więc muszę iść do dietetyka i odbyć dosyć poważną rozmowę z lekarzem. Przydałby mi się jakiś długoterminowy plan mojego leczenia. Bo nawet nie wiem co mam mówić w szkole..

Chyba łapie dołek...


niedziela, 23 grudnia 2012

Prezent perfect.

Idealnym prezentem dla mnie na święta byłoby parę chwil spokoju. Odpoczynku od ciągłego smarowania i pamiętania o tabletkach, powstrzymywania się od drapania i lania po łapach.
Jak wiadomo takiego prezentu nie da się schować w świątecznych torebkach, a pod naszym drzewkiem dziś pojawiły się kolorowe torebki  i ozdobne papiery. W ramach mojego corocznego zwyczaju pomacałam paluszkiem każdą paczuszkę. Nawet te, na których nie było mojego imienia :P
Właśnie przyjechała Babunia i świąteczne gotowanie rozpocznie się pełną parą.
Trzeba się w końcu zaangażować w przygotowania : )

Miłego świętowania! ; ***


All I want for christmas is you... : *

sobota, 22 grudnia 2012

Choinka.

Nastał świąteczny czas. Porządki, gotowanie, prezenty, zakupy i inne obowiązki po części już wypełnione. Ale szczególnie chciałabym skupić się na choince. Stoi. Niewielki zieloniutki świerk. Jest śliczny i właśnie czeka aż Tata zawiesi na nim lampki. Aby wcisnąć go w odpowiednie miejsce trzeba było wynieść pufę i przestawić ławę w salonie, ale teraz idealnie wkomponował się w pokój. Drzewko oprócz tego, że jest śliczne uczula. Na ten przykład mnie. Od kiedy pojawił się w moim domu nie mogę powstrzymać się od łez, wszystko mnie swędzi i strasznie boli mnie głowa. Złe samopoczucie potęgują roztocza kurzu domowego, które towarzyszyły mi od rana przy porządkach w kuchni i pokoju. Tradycyjnie jak co roku będę tylko przyglądać się jak inni ubierają naszego świątecznego gościa i ewentualnie podawać ozdoby.

Wyglądam jak ofiara przemocy fizycznej. Jakby najpierw ktoś związał mi nadgarstki grubym szorstkim sznurem a później próbował dusić. Taki świąteczny wygląd : )

Pozytyw? Rodzina w jak najlepszym nastroju. Żadnych kłótni. Wszystko na spokojnie. W końcu złość piękności szkodzi.. :P Oglądamy sobie Legendę o Zorro i cieszymy wspólnie spędzanym czasem. Leniwe popołudnie. Brakuje mi tu takiego małego szczegółu, ale nic na to nie poradzę : (

Plany na sylwestra już są. :P Spędzony z najlepszymi przyjaciółmi na pewno poprawi mi humor przed ponownym pobytem na oddziale. Zapowiedzieli też, że będą mnie odwiedzać i bardzo mnie to cieszy : )

A więc myślę, że w czasie świąt nie będę miała zbyt wiele czasu, żeby pisać z resztą tak jak ostatnimi dniami.  Więc chciałabym życzyć Wam moi Czytelnicy spokojnych radosnych Świąt, spędzonych w rodzinnym gronie, żeby cały następny rok był pełen uśmiechu i słońca. Zdrowia bo jak wiadomo ono jest najważniejsze. Wynalezienia super cudownego leku na AZS :P Życzę pogody ducha i wytrwałości w stawianiu czoła przeciwnościom losu. Udanej sylwestrowej zabawy w gronie cudownych ludzi. Wszystkiego dobrego! : )

Wracam do pomagania rodzince : )

PS: Zaliczyłam egzamin na kurs pilarza! Taki mały prezencik pod choinkę : )

środa, 19 grudnia 2012

Czyżby załamanie?

Dawno wszystko mnie tak nie bolało. Zostało dwa dni kursu. Moje plecy i kolana już ledwo funkcjonują a i skóra dzisiaj kiepsko się czuję. Nagle nie wiadomo dlaczego po moim ukochanym Cetaphilu skóra zaczęła mnie piec i swędzieć. I leże teraz w łóżku i nie wiem gdzie mam się drapać. Zauważyłam też, że mam więcej plamek takich małych i spuchniętych na ramionach. No ale cóż, niedługo szpital... Może wytrzymam.

Dobranoc.

wtorek, 18 grudnia 2012

Kryzys.

Mam kryzys.. Jezu jak mnie wszystko swędzi... A tu trzeba wypełniać dzienniczek praktyk i się uczyć na poprawę i teorii na egzamin.. Zdycham...

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Nigdy więcej.

Ja nie wiem jak ja będę funkcjonować na studiach.. Miałam dzisiaj ze 3 godziny wykładu z teorii na kurs pilarza z dwiema 5 minutowymi przerwami i myślałam, że zwariuję tak mnie wszystko swędziało.. i jeszcze w dodatku było zimno a krzesło było niewygodne i teraz boli mnie kręgosłup.. A to wszystko przez to, że zepsuł się autobus i nie mogliśmy pojechać do lasu. Pomagałam dzisiaj zwijać wykładzinę i składać firanki i nie wyszło to na dobre ani moim dłoniom ani noskowi. Jutro bardzo ważny dzień. : ) Ale więcej Wam nie powiem :P Już nie mogę się doczekać!

Miłego wieczoru!

sobota, 15 grudnia 2012

15.12.2012

Dziś rozpoczął się szał przedświątecznych zakupów mojej rodzinki. Oczywiście nie obyło się bez kłótni, fochów i fuczenia. Wczoraj rzutem na taśmę załapałam się na ostatnie łóżka na nowo wyremontowanym oddziale. Mimo, że mój stan jest w  miarę stabilny do szpitala idę. Najgorzej teraz jest z dłońmi... Teraz czekam na przelew stypendium i planuję zakup specjalnej bielizny. Leginsy i bluzka z długim rękawem. Mam nadzieję, że moja skóra wytrzyma jeszcze tydzień marznięcia na kursie. Chociaż wychowawczyni zasugerowała mi, że nie powinnam jeździć do lasu :/ Zaprotestowałam  mówiąc, że zbyt dobrze mi idzie, żeby rezygnować będąc już na półmetku kursu. :P W piątek proszę wszystkich o trzymanie kciuków od godziny 9 do odwołania. Mam nadzieję, że zaliczę kurs minimum na 4. Ale żeby to zrobić trzeba pouczyć się sortymentów. :D Ale w sumie mam jeszcze cały tydzień i materiał obejmuję tylko 4 klasy surowca. Jeśli ktoś coś rozumie to bardzo się cieszę :P
Porządków przedświątecznych ciąg dalszy. We wtorek najprawdopodobniej wróci moja kochana Doms. Więc aby do wtorku :D W środę również bardzo ważny dzień. Módlcie się żebym nie spaliła kuchni :D
Lecę dalej sprzątać :)

Miłego dnia Ludziki!!!


piątek, 14 grudnia 2012

Next.

Drugi tydzień kursu pilarza miną. Od poniedziałku zmiana instruktor. A skóra ma się coraz lepiej. Nie wiem co tak dobrze na nią działa, ale mam nadzieję, że jeśli przed szpitalem będę miała jeszcze jakąś wizytę kontrolną to uda mi się go uniknąć. : ) W ogóle oprócz ocen wszystko jest w jak najlepszym porządku : ) Pomimo powtarzającego się od dwóch tygodni schematu dnia nie popadam w rutynę. Częściej spotykam się ze znajomymi, przestałam chować parchaciątka pod długimi rozciągniętymi ubraniami i czuję się dużo lepiej. Zaczęłam więcej sypiać i jestem spokojniejsza. W sumie domyślam się co tak dobrze na mnie działa, ale nie jestem pewna.. :P Kontakty z odpowiednimi ludźmi mogą bardzo dobrze na nas wpływać. : ) Wielkimi krokami zbliżają się urodziny Macałka a ja wciąż nie skończyłam prezentuuuu! ; ( Ale jutro chyba już wszystko skończę : ) Mam taką nadzieję.

Miłego wieczoru Misiaczki! ; )

środa, 12 grudnia 2012

Grr.

12.12.2012. Dzień jak co dzień. Kolejna godziny kursu pilarza, kolejne obalone drzewa, kolejne łzy od dymu. Ogrom myśli związanych z powrotem do szpitala i zmianą leczenia nie opuszcza mojej głowy. Jutro mija dwa tygodnie od przebicia ucha więc dzisiaj już sobie zmieniłam kolczyki :P Pojawił się mały problem. Przy ścinaniu drzewa skóra bardzo się poci. Temperatura ciągle się zmienia. Raz stoi się przy ognisku raz leży w śniegu. Raz w rękawiczkach raz bez. I własnie dlatego w najgorszym stanie są teraz moje dłonie. Co więcej mogę napisać? Muszę porozmawiać jeszcze z lekarzem..

Miłego dnia.

PS: Dalej nie mogę dodawać zdjęć.

wtorek, 11 grudnia 2012

Parchy na wolności.

Nadgarstki opasane czerwonymi bransoletami spękanej skóry..
A tak konkretnie to nadgarstki i dłonie. Najbardziej. Nogi, plamka koło pępka, ręce troche mniej..
Świadoma swojego stanu i wyglądu mentalnie znajduję się zupełnie gdzie indziej i leże tam sobie zawinięta w ciepłą pościel, wtulona w ramiona.. Tak. Sama już nie wiem czy mój aktualny stan to przeciągający się bądź też opóźniony dołek jesienny czy coś nowego. Swędzi mnie nosek. Kurs pilarza idzie mi bardzo dobrze i właściwie jest teraz jedyną rzeczą, która wychodzi mi bardzo dobrze.

Czy ktoś kiedyś brał zamiast zyxu coś takiego jak lirra? Dostałam to w aptece jako zamiennik i jestem ciekawa działania.

Dobranoc. : (

niedziela, 9 grudnia 2012

cold

Zimno wszędzie, ciemno wszędzie... Szybko lepiej już nie będzie. Kiepskich humor mam komu go dam? Taki kiepski humor... Szalony, zimowy spacer z ukochaną Siostrą i wieczór w nieruchomym powietrzu...

Dziękuję, dobranoc.

sobota, 8 grudnia 2012

Come back to us!!!

Otóż na moim oddziale aktualnie będzie odbywał się remont. Ale od 2 stycznia jak najbardziej możesz do nas wrócić. No i można się zastanowić nad cyklosporyną. Pozwólcie, że tego nie skomentuję...

Dalej nie mogę dodawać zdjęć niestety. Ale większość z nich jest na facebooku albo na moim photoblogu. Więc jak chcecie to zaglądajcie. :) Przyjemny zimowy dzień. Sobotnie porządki, poszukiwanie osiemnastkowego prezentu, trochę nauki. Wieczór w najważniejszymi.

Życzę miłego dnia. Idę przemyśleć słowa lekarza...

czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołaju, Mikołaju...

Mikołaju, Mikołaju co Ty robisz w naszym kraju? Zbieram kasę na stypendia, żeby zdolne dzieci z ubogich rodzin mogły się rozwijać. : ) Czyli główny temat dzisiejszego dnia. W ramach mikołajkowej zbiórki pomagaliśmy z innymi wolontariuszami zbierać fundusze na przyszłoroczne stypendia naukowe. Ludzie w naszym mieście okazali się być szczodrzy :P Jednak mróz nas nie oszczędził. Moja skóra jest w fatalnym stanie.. Piecze, boli, swędzi.. Ale najważniejsze jest to, że pomogliśmy. Jutro znów ciężki dzień. Najpierw kurs później pomoc przy zajęciach dla dzieci w fundacji i śpiew. Czyli od rana do wieczora poza domem. : )

Czytałam dziś bardzo ciekawy artykuł na temat zadowolenia z życia i tego co daje nam los. Znajduje się on w gazecie "Moda na zdrowie" chyba z listopada. Jeśli ktoś będzie chciał to sprawdzę i napiszę dokładnie :P

Popołudnie i wieczór spędzone w bardzo miłej właściwie już świątecznej atmosferze. Zapach pierniczków, długa rozmowa, herbata... Lubie to! : )

Teraz należy ratować skórę. Kąpiel i mazidła. : )

Miłego wieczoru Mikołajki !


środa, 5 grudnia 2012

Sekrety, sekreciki.

Czy Wy też kiedy już na prawdę nie możecie wytrzymać i musicie się podrapać to chowacie się przed innymi? Najbardziej pilnują mnie rodzice, zwłaszcza Tata. Żeby móc się podrapać kiedy już nie mogę wytrzymać zamykam się w łazience albo w pokoju. W szkole pilnuje mnie paru znajomych, czasem nawet dostaję po łapkach jak się drapie. Więc w razie W muszę chować się w toalecie lub w szkolnych zakamarkach. Najlepszych metod: szantaż lub łaskotki używa mój chłopak. Jednak najlepszym wyjściem jakie kiedykolwiek zastosował jest mizianie. Jest to bardzo dobra istotka, która w przeciwieństwie do Rodziców nie przestaje miziać tylko tylko czy jeszcze i ewentualnie gdzie jeszcze. : )
Najgorszym jest kiedy rodzice z takim błaganiem w głosie mówią moje imię i mówią jak do dziecka. Nikt nie rozumie jak to swędzi... I do szału doprowadza mnie właśnie ten ton. Mama właśnie w tym momencie tak do mnie mówi i zaraz mnie szlag trafi... -,-'
Ehh.. Na prawdę jest coraz gorzej... Idę spać. : (

Szkoda, że go tu nie ma...

wtorek, 4 grudnia 2012

First day.


Pierwszy dzień kursu pilarza mam za sobą. Godzina 8:00 wyjazd do nadleśnictwa po specjalne stroje. Wyjazd do lasu a potem czekanie na instruktorów. Jeszcze przed przyjazdem do lasu nie czułam palców u stóp z zimna. Rozpaliliśmy ognisko. Po przyjściu instruktorów, w wcześniej ustalonych grupach udaliśmy się na powierzchnię. Po szybkim instruktarzu zabraliśmy się za obalanie drzew. Troszkę się rozgrzałam i obaliłam swoją pierwszą sztukę : ) Tak się stresowałam, że zapomniałam, że cokolwiek mnie swędzi. :P A swędzi strasznie. W sobotę mam wizytę, mam nadzieję, że coś się zmieni. Z lasu wróciłam koło 14:00 i do tej pory spałam :P I chyba będę kontynuować tę czynność.. : ) Coś się zepsuło i nie mogę dodać zdjęć, ale spróbuję później : )


"Czasem jeden uśmiech jest wart więcej niż góra prezentów.. Ważne, żeby należał do odpowiedniej osoby"


piątek, 30 listopada 2012

tak!

Otóż moi Drodzy siedzenie od wtorku dzień w dzień do późnych godzin nocnych w końcu się opłaciło! Dostałam dziś trzy oceny bardzo dobre. (ochrona lasu, hodowla lasu, język polski) I idę dziś na cudowną urodzinową "randkę" do kina, więc nic nie jest w stanie zepsuć mi humoru. Tata właśnie zaczął układać dziś panele więc przerabianie pokoju w antyalergiczne gniazdko ruszyło pełną parą. Skóra wciąż sucha, ale nie jest tak źle. Za tydzień kontrolna wizyta u lekarza więc wtedy będę mogła powiedzieć coś więcej. A jeśli chodzi o leczenie to Mama przyniosła jakieś nowe mazidło.
Jutro kolejna impreza z serii osiemnastkowych spotkań. Zapowiada się dobra zabawa. Jeszcze trzeba skończyć prezent i jakieś ciuszki ogarnąć :P Dzisiejszą noc spędzam w salonie ponieważ pokój w związku z remontem jest dla mnie niedostępny.
Otrzymałam dziś pędraka ze zdjęciami z mojej urodzinowej imprezy i śmiałam się przez pół godziny. Więc żeby poprawić Wam jesienne smutne wieczory dodam parę najlepszych :D

Para roku :D

<3




Bo nie ma to jak przyjaciele.. :D

Ja lataaaam!


Śmieci są OK.

Młodzi i gniewni.

czwartek, 29 listopada 2012

: )

Nie ma to jak uczyć się 7 godzin dostać dwa ze sprawdzianu. A nawet z dwóch... -,-' Na szczęście został mi jeszcze tlyko jeden sprawdzian i odpowiedź a potem kurs pilarza i masę popraw. Ale tak to w końcu wygląda życie dorosłego człowieka :D Dla poprawy humoru zrobiłam sobie dziś dwa nowe kolczyki. Skóra w stanie stabilnym. Swędzi i schodzi mi skóra. Tyle. No i czerwone plamy. W sobotę 18 mojego najlepszego kolegi Wojtusia. Jutro z Maćkiem będziemy kończyć nasz cudowny prezent niespodziankę. : )
No.
Miłego wieczoru. ; **


wtorek, 27 listopada 2012

oh God...

Dwie gorące herbaty Saga, płyta Lany del Rey, biała czekolada Alpen Gold i Duplo. Jagoda uczy się z ochrony lasu. Trzymajcie kciuki i życzcie powodzenia!


poniedziałek, 26 listopada 2012

Better.

Jest lepiej. Przez parę dni się przemogłam i mimo pieczenia, swędzenia i problemach w poruszaniu się częściej smarowałam się Cetaphilem i widzę poprawę. Co prawda przebarwienia dalej są wielkie ale nie łuszczy się tak strasznie jak ostatnio. : )
Ten tydzień jest pełen nauki bo tak jak już wspominałam w piątek kończy mi się semestr. Zrobiłam dziś już piękny referat na maszynoznastwo a teraz czeka mnie jeszcze nauka biologii. 


Musze się pochwalić jakie piękne kwiaty dostałam od Moich Misiaczków. Kooooooooooooocham! <3 

Miłego wieczorku : )

różyczki od Macałaka i goździczki od Agiiiii : )

niedziela, 25 listopada 2012

18.

Otóż w środę kończę 18 lat. Wczoraj zrobiłam urodzinową imprezę i... To była cudowna osiemnastka! Chciałam tutaj wszystkim podziękować, cudowna zabawa, nastrój, prezenty. Wszyscy bardzo ładnie się bawili :P Pasowanie było trochę nieudane bo niestety zostałam zakuta w kajdany z balonów a goście lali mnie pasem akurat w miejsce gdzie mam razy bo AZS się rozeszło i zajęło prawie całą tylną część ud i tam dostawałam najbardziej. Ale później... Nagle wszyscy wychodzą na zewnątrz a moja Siostra odstawia przede mną erotyczny taniec nie chcąc wypuścić mnie na dwór.. Przychodzą zasłaniają mi oczy i wyprowadzają na zewnątrz. Zaczynają śpiewać sto lat w do nieba wypuszczają wielkie lampiony w kształcie serc. kiedy jeden z nich zaczyna spadać puszczam się dzikim pędem z najlepszym kolegą w stronę TESCO żeby go złapać. O mało nie podpaliliśmy drzewa, ale BYŁO CUDOWNIE!!! Miałam osiemnastkę o jakiej nawet nie marzyłam : ) Cóż tu więcej pisać.. Trzeba się cierpliwie uczyć czekając na pełnoletność. Ostatni tydzień nauki przed świętami gdyż zaczynamy z klasą kurs pilarza. Nie będę tłumaczyć co to jest, bo nie widzę sensu :P A że semestr kończy się niedługo po świętach mamy bardzo dużo nauki, sprawdzianów, zaliczeń a ja dodatkowo zaległości jeszcze z poprzednich dwóch miesięcy. "Trzeba się wziąć w garść" Na szczęście nie bez wsparcia. : ) Ide leczyć zatoki :P


Nowa osiemnastkowa fryzura prawie dorosłej Jagódki : )


piątek, 23 listopada 2012

Tak!

        Jeden z najbardziej pozytywnych dni ostatniego czasu : ) Dziś przyjeżdżają moje Siostry i bardzo mnie to cieszy. Szkołę przeżyłam bez większych trudności oprócz faktu, że po dwóch miesiącach szkoły mam 108 godzin nieobecnych. Ale ze wszystkich przedmiotów razem wziętych mam tylko 4 oceny niedostateczne :P Tylko... Wszystko swędzi mnie jak cholera wyglądam jakbym wpadła w pokrzywy, cała czerwona, sucha i spuchnięta, ale micha mi się cieszy : ) A tak cholernie mnie wszystko to swędziiii!!! Hue hue hue. Nie możemy iść dzisiaj do kina! Dozwolone od lat 18! :D Haha! Jestem szurnięta.. Schudłam znów i w sumie to już wychodzi 2kg w niecałe dwa tygodnie więc jestem zadowolona bardzo z tego faktu.
       Jeśli ktoś ma zły humor to polecam włączyć sobie Radio OpenFM na stacji Hity lat 60' i 70'. Mi osobiście bardzo poprawia nastrój. Same znane hiciory usta same zaczynają śpiewać. : )
       Jejciu jejciu!
Idę dalej sobie śpiewać na cały dom i denerwować moich kochanych Rodziców! <3 : )


Udaneeeeeeego wieeeeeeeczoru Pysiaczki! : )


Śmiech to zdrowie a uśmiech to podstawa udanego dnia : )

czwartek, 22 listopada 2012

...

A więc właśnie wyszłam z wanny i przeprowadziłam kontrolę...

A oto jej efekty:






Przepraszam za jakość zdjęć, ale nie miałam aparatu...

Tak..

Tak.. Wyrwałam gonga z bardzo ważnego przedmiotu, bo tak się zestresowałam, że kiedy stanęłam pod tablica zapomniałam wszystko co przeczytałam po raz setny w ławce pięć sekund przed pójściem do odpowiedzi.. Tak się zestresowałam, że na następnej lekcji zwijałam się bo mnie wszystko swędziało i piekło..
Pozytyw?
Mama kupiła mi rękawiczki bez palców, żeby zakryć dłonie. A Tatuś zrobił świeżą dostawę Cethapilu, więc może moja skóra postanowi sie ogarnąć pod jego wpływem. : )



Wyglądam jak bezdomny :D

PS: Rada. Dziś jedna z koleżanek chorych na AZS (Emilka :)) Pytała jak walczyć ze spuchniętymi i swędzącymi oczami/powiekami. Otóż mi okulista polecił okłady z herbaty. Zaparzamy herbatkę pijemy ją a gdy torebki ostygną kładziemy je sobie na oczka : )



środa, 21 listopada 2012

Hi.

A więc dziś po raz pierwszy od bardzo długiego czasu miałam taki atak świądu z powodu stresu. Otóż moja szkołą chce mnie dobić. Dostałam 3 ze sprawdzianu z angielskiego. Wiem, że w zeszłym roku miałam piękne oceny i w ogóle, ale teraz nie jestem w stanie ogarnąć tego wszystkiego. Teraz mam najlepsze oceny z klasy (3,3,3,4... -,-) I dalej jest źle i oni nie wiedzą co się ze mną dzieje, że tak się opuściłam w nauce.. I dlaczego nawet ja tak kiepsko napisałam.. I tak się zdenerwowałam, że się zrobiłam cała czerwona i spuchłam. A teraz tak mnie swędza kostki że mam ochotę je sobie odciąć... Tyle na dziś. Idę się uczyć...

wtorek, 20 listopada 2012

Dom domeczek domek domuś!

Wróciłam! Jednak. Rodzice kupili już wszystkie środki a remont zaczynamy w przyszłym tygodniu. Jak na razie jestem zbyt zaaferowana, żeby pisać jakieś konkrety :P Bardzo cieszę się, że mogłam wrócić. Musze pomóc przy przebieraniu ubrań i innych dupereli. A później będziemy paczeć co jeszcze trzeba zrobić. Mmmm ciepły kaloryferek, swoje łóżko, swoja wanna wszystko na swoim miejscu mogę powrócić do swoich codziennych rytuałów. (Mam kolegów czubków). No i tak sobie siedzę. Dalej jestem chora i wszystko strasznie mnie swędzi.. Pora wykąpać się  soli i czymś posmarować. Jakimś emolientem :)

Dobranoc. :)

niedziela, 18 listopada 2012

ill...

Dawno nie byłam tak chora... Wczoraj wieczorem jeszcze wszystko było w porządku.. Dzisiaj wstałam i bolała mnie cała prawa strona głowy i szyi.. Tak mnie przewiało ostatni raz chyba w gimnazjum... Nie mogę dotknąć policzka bo boli mnie skóra, oko przy każdym ruchu boli tak jakby miało wypłynąć, o całej głowie nie wspomnę... Trzeba się jak najszybciej ogarnąć...

sobota, 17 listopada 2012

Chwila przerwy.

Otóż Drodzy moi Czytelnicy dziś przyszedł ten zbawienny dzień kiedy to po tygodniu mieszkania z Babunią ukochane dziecko Rodziców przyszło na jedną noc spać do domu! Oczywiście zważając na kiepski stan mojej skóry zostałam zagoniona do przeglądania moich zakurzonych szpargałów papierów i innych dupereli. : ) Ale to ciągle mój ukochany domek. Mama dziś jednak zmieniła zdanie i powiedziała, że do domu wrócę najwcześniej za dwa tygodnie. Bąble powoli znikają. Ale muszę jeszcze skontrolować nogi przed kąpielą w "martwej soli".

Mam chyba ze dwa zdjęcia, jak zwykle niestety kiepskiej jakości. Aktualnie jeśli chodzi o przebarwienia to są one niewielkie, ale skóra jest strasznie such, popękana i swędzi. Jak wszyscy wiedzą, sprawcą pogorszenia się mojej kondycji jest zima. Grzanie w piecu, suche powietrze, gwałtowne zmiany temperatury przy wchodzeniu i wychodzeniu z domu. To już raz tłumaczyłam. Wiadomo również, że nie można skóry przegrzać ani przemrozić. Niestety wczoraj nogi sobie przemroziłam a ręce i ramiona przegrzałam. Ale cóż.

8 grudnia kolejna wizyta. Zobaczymy co mi lekarz powie. : )

Dobranoc Ludziki.



Odwiedziny.

Aktualnie jestem w odwiedzinach u mojej Mamy we własnym domu :D Jadę sobie dziś na relaksacyjne zakupy do Lublina. Wszystko swędzi mnie jak oszalałe...


Udzielałam wywiadu! :D Możecie zobaczyć jak wyglądam :P

http://www.tvp.pl/lublin/aktualnosci/spoleczne/pamieci-pomordowanych-mlodziez-z-izraela-odwiedzila-oboz-zaglady-w-belzcu/9108225

czwartek, 15 listopada 2012

Pytanie

Mam pytanie do wszystkich atopików. Czy kiedykolwiek pojawiały się u Was małe krosteczki z czerwoną obwódką? Takie z takim przezroczystym płynem? Swędzą a jak się zdrapie albo dotknie to bolą. Już raz pojawił się u mnie ten problem ale mój lekarz to zignorował, a teraz znów się pojawiły i nie wiem co mam z nimi robić czy może się w ogóle tym nie przejmować. Jeśli ktoś wie co to może być i co z tym robić to bardzo proszę o odpowiedź.

Jeśli chodzi o ogólny stan skóry to nic się nie zmieniło. Zakupiłam Kremuren Plus bo cała reszta się skończyła  a po tym strasznie mnie wszystko piecze... Ale nic. Rodzice zakupili już środki do dezynfekcji i przeciwko roztoczom i będą zaczynać generalny remont mieszkania. Miejmy nadzieję, że niedługo będę mogła wrócić do domu, chociaż u Babuni na garnuszku też jest mi bardzo dobrze : )

W oczekiwaniu na poprawę... Dobranoc : )

wtorek, 13 listopada 2012

Dzień 2.

Cześć, cześć!
Dziś już drugi dzień mieszkam u Babci i jest w sumie spoko. Szkołę też powoli zaczynam ogarniać złapałam dzisiaj parę dobrych ocen. Zmobilizowałam się nawet, żeby ćwiczyć. :) Bo brat ma tu trochę sprzętu. Jeśli chodzi o skórę, bez zmian. A możne nawet trochę gorzej... Napiszę, jak będzie się coś działo :)

Miłego wieczorka Ludziki :)

poniedziałek, 12 listopada 2012

Dziś.

Dziś moja wychowawczyni postanowiła uświadomić moją klasę (i przy okazji przerazić mnie) jak mało czasu zostało nam do końca semestru. Trzy tygodnie szkoły, trzy tygodnie kursu pilarza (czyt. nie ma lekcji), trochę szkoły, przerwa świąteczne, sylwester, i koniec semestru... A ja z niektórych przedmiotów nie mam ocen. :/ O wycieczce klasowej możemy tylko pomarzyć z resztą w taka pogodę nikomu nie chciałoby się nigdzie łazić. Kolejne lekcje odpadną w tym tygodniu. Ponieważ do Polski przyjeżdża grupa (spora grupa) młodzieży z Izraela a tak konkretnie to z Afuli. Coś w rodzaju wymiany. I tak jutro i środa cały dzień przygotowań, środa wieczór uroczyste powitanie gości i zapoznanie się z nimi. Czwartek przywitanie w szkole i piątek w końcu normalne lekcje. Jutro chyba będę zwolniona z praktyk i wcale mnie to nie cieszy. Dziś czeka mnie jeszcze próba w internacie więc przez pójściem do Babci jeszcze sobie trochę pośpiewam :P

Jeśli chodzi o AZS całe ręce mam w czerwonych kropkach. Wygląda to okropnie. Ale za to mniej swędzi. Większość rzeczy już spakowałam więc można powiedzieć, że jestem gotowa na przeprowadzkę. :)

Dzień jak najbardziej udany.

Miłego popołudnia Ludziki :)

niedziela, 11 listopada 2012

GO!

Ready? GO!
Spakowana! :) Dzień jak najbardziej pozytywny. Ostatnie trzy dni bardzo pozytywne. A nawet od czwartku!
Jejuuuuuu! Ale emocje, jak na turnieju szachowym. ! Idę spać :) Dobraaaaaaaaaaanoc! ; ****

Przeprowadzka.

Tak jak wcześniej wspominałam czeka mnie przeprowadzka do Babci. Moja ukochana Babcia mieszka w przytulnym czteropokojowym mieszkanku w bloku na czwartym piętrze wraz z Dziadkiem, Ciocią i moją siostrzyczką Mają. (I chyba jeszcze dwa chomiki) Przypomnę, że celem przeprowadzki jest sprawdzenie, czy przyczyną pogorszenia się stanu mojego zdrowia jest pies czy też coś innego. 
Dziś nadszedł dzień kiedy trzeba się spakować. Nigdy nie wyjeżdżałam na dłużej niż 2 tygodnie i nigdy nie przeprowadzałam się do innego  miejsca w tym samym mieście więc nawet nie wiem co koniecznie muszę zabrać a co mogą mi dostarczać rodzice. Nigdy też żaden lekarz nie zalecił mi przeprowadzki :P

Lekarz polecił mi kolejny produkt. A raczej całą linię produktów firmy CERKO:
- Cerkobalm,
- Kermuren Plus.
Czy ktoś używał kosmetyków tej firmy? Jeśli tak, proszę o opinię.
I jeszcze Advantan. Jeśli ktoś próbował. :)
Z góry dziękuję.

Życzę miłego dnia niepodległości :)


http://www.youtube.com/watch?v=JDKGWaCglRM

sobota, 10 listopada 2012

10.11.2012

Będę żyła!

Wow cóż za ulga, nie muszę iść do szpitala. Dostałam tylko nowe zalecenia i termin kolejnej kontroli.
Tata zarządził dzień segregowania leków i wyrzucania niepotrzebnych. Oraz zaopatrzenie się w nowe, potrzebne i systematyzację leczenia. Dobry Tatuś :D
No i najważniejsze zalecenie to odizolowanie się od psa. A że moja Babcia woli wnuczkę niż psa wnuczki w najbliższym czasie czeka mnie przeprowadzka. Na szczęście tylko do innej części miasta a i do szkoły będę miała bliżej :)

A teraz tak jak obiecałam trochę zdjęć :)

                                              1. Wiadereczko soli z morza martwego :D


                        2.Aktualny zbiór używanych przeze mnie maści, kremów, emulsji i emoljentów :D

piątek, 9 listopada 2012

Tak.

Jutro wizyta. A ja w ogóle nie czuję się lepiej. Zaległości w szkole okazały się większe niż myślałam a i czasu jest mniej niż mi się wydawało... Co chwila jakieś akademię, kolejne zwolnienia, wizyta u lekarzy po recepty, wyjazdy, konkursy, zaliczenia, sprawdziany... W sumie ciężko jest mi przewidzieć co powie lekarz. Nie jest lepiej niż było przed ostatnim pójściem do szpitala ale też kolejne wybranie się tam chyba nie ma sensu. A raczej powrót do szkoły po tym..

Wielkimi krokami zbliżają się moje 18 urodziny. Już planuję listę gości i całą resztę. Ale najważniejsze jest to żebym byłą wtedy zdrowa i nie w szpitalu...

Więcej napiszę jutro po wizycie.

Trzymajcie kciuki Ludziki.

Dobranoc ;*

wtorek, 6 listopada 2012

pomocy...

Przepraszam za kiepską jakość zdjęć. Tak wyglądają moje ręce. Wszystko strasznie mnie swędzi... Macie jakieś skuteczne sposoby na świąd? RATUNKU!


poniedziałek, 5 listopada 2012

Znów.

Kolejna kiepska noc. Zobaczyłam film, usiłowałam zasnąć przy muzyce i bez muzyki, przekręcałam się z boku na bok, pisałam coś w zeszycie, gasiłam i zapalałam światło, przykrywałam się, odkrywałam się, wstawałam, kładłam się bądź siadałam.. I chyba tyle będzie z mojego spania tej nocy. Znów. Bo wczoraj zasnęłam o normalnej porze.. Spotkałam się dziś z moim przyjacielem pierwszy raz od dwóch tygodni i pierwszy raz od wyjścia ze szpitala. Pierwsze co zrobił to zaczął oglądać moje ręce i niestety się zawiódł. "Znów...?" I powtórzył, że jeśli będą chcieli mnie znów zabrać to jednak będzie nosił mnie na rękach i sterylnym kombinezonie. I niestety znów wszystko mnie swędzi... Drodzy państwo znów spróbuję zasnąć..


Może tym razem się uda...

Sól lecznicza.

Dziś kurier dotransportował do mojego domu 25 litrowe wiadro nieoczyszczanej soli z morza martwego. Sól jak sól. Słona. Ale podobno ma pomagać. Wielkość wiaderka mnie przeraziła :P Ale przynajmniej na dłużej starczy. Ale też kosztuje.. Jak wypróbuje to napiszę opinię.

Jak przed chwilą moja Mama zobaczyła moje plecy to się przeraziła. Co prawda oszczędziło mi tym razem nogi i brzuch ale tak jak mówiłam, plecy, ręce, ramiona i twarz są w dość kiepskim stanie. Postaram się jutro zrobić jakieś zdjęcia i wstawić.

A teraz idę wylegiwać się w okładzie z maści witaminowej :P

niedziela, 4 listopada 2012

.

A więc. Byłam na weekendzie w nowym mieszkaniu mojej siostry w Warszawie. Oprócz tego, że mieszkanko wiało PRLem to było pełne kurzu. Ręce, plecy, i twarz całe zsypane..

czwartek, 1 listopada 2012

los cebula i krokodyle łzy

Ciąg dalszy biadolenia.

A więc jak już wspomniałam w poniedziałek wyszłam ze szpitala, dziś mamy czwartek a ruch już poszedł protopic. Wszystko piecze mnie i swędzi.. Jestem tak zdenerwowana że aż mi niedobrze... Jak długo można tak zaleczać te cholerne objawy a później znów wracać do punktu wyjścia? Chodzić do szpitala i wracać do domu.. Może w ogóle nie będę wychodzić. Zaraz zwariuję... Jeszcze pod nosem mam jakąś wysypkę.. Ręce, ramiona, obojczyki i plecy całe zsypane.. Osobiście mam dość.. Jeszcze niektóre osoby zarzucają mi niekonsekwencję w smarowaniu i braniu leków i najchętniej to by chciałby żebym nie spała, nie wychodziła ze znajomymi tylko się uczyła i co 15 minut smarowała mazidłami.
Szlag by ich i to wszystko trafił..

Dziękuję dobranoc :/

yhh..

Od pół godziny leże z otworzonym oknem bloggera i nie wiem co napisać. Jest czwartek. Niecałe 3 dni temu wyszłam ze szpitala. Spałam dzisiaj 5 godzin i nie wiem co się ze mną dzieje jestem taka nieprzytomna. Wszystko mnie swędzi... Włącznie z oczami i tak jest od wczoraj. Muszę wstać umyć się i nie wiem spróbować się jakoś "bronić" przed tym moim AZS.. Kompletny brak sił. Perspektywa chorobowych zakupów i złych wieści na kolejnej wizycie mnie przeraża..
Lista zakupów:
- pościel antyalergiczna,
- materac antyalergiczny (lub mata),/
- leki,
- sól z morza martwego,
- odkurzacz z pojemnikiem z wodą zamiast worka.
- i t d . . .

Zdycham..

Miłego dnia Ludziki.

środa, 31 października 2012

Trzech muszkieterów.


Moi trzej muszkieterowie. Walczą aktualnie o to aby moja skóra była przez jak najdłuższy czas w dobry stanie. Ktoś ich używa? Który jest najlepszy waszym zdaniem? A może macie coś jeszcze do polecenia? Przypominam że odpowiedzi lub komentarze możecie dodawać na forum w wontku Blogger o azs. Żebyście nie musieli zakładać konta na google :) Z góry dzięki.

poniedziałek, 29 października 2012

Nie taki szpital zły jak go malują.


W sumie to nie wiem od czego zacząć. Więc może podzielę ten tygodniowy pobyt w szpitalu na rozdziały. : )

1. Przygotowanie do pobytu w szpitalu.

   Nie wiem jak przy innych oddziałach ale jeśli wybieramy się na leczenie skóry (oddział dermatologii) musimy zaopatrzyć się w pewne niezbędne rzeczy. Jeśli nie mamy przy sobie dokumentu (dowodu osobistego, legitymacji szkolnej) i aktualnego ubezpieczenia to nie zostaniemy przyjęci do szpitala. Konieczny jest zapas starych (wręcz do wyrzucenia) piżam dresów i tym podobnych łachmanów. Jak najwięcej :P Klapki pod prysznic! Koniecznie. Jeśli ktoś jest zmarźluchem to przydaje się też swój osobisty koc. Zwłaszcza jeśli za oknem szaleje zima :D  



Lecimy dalej. Dobrze jest mieć swój papier toaletowy, sztućce, kubek. Nie zapominać oczywiście o szczoteczce do zębów i ręcznikach. Przydają się też drobne bądź zapasy lekkich zakąsek, żeby coś podjadać między posiłkami (po sterydach człowiek robi się głodny) :P Co jeszcze, co jeszcze, co jeszcze... Ładowarka do telefonu, książki. I oczywiście dużo cierpliwości. : )

2. Leczenie.

Jak wiadomo codzienne natłuszczanie się maściami konsystencji smalcu nie jest zbyt przyjemne :P Trzeba być cierpliwym i pamiętać że pomoże. Nie bać się zastrzyków zjadać pięknie i grzecznie wszystkie podane tabletki. Jeśli tylko ma sie jakieś pytania lub wątpliwości śmiało walić do lekarzy i pytać dopytywać i w końcu wiedzieć co i jak. Lekarze są po to, żeby na wszystkie pytania odpowiadać. Jeśli tylko dzieje się coś niepokojącego coś boli albo swędzi też trzeba od razu zgłaszać. I nie uciekać ze szpitala tylko siedzieć grzecznie aż skóra będzie w dobrym stanie. :)

3. Jedzenie.

Jak wcześniej wspomniałam warto jest mieć swoją herbatę kawę i drobne na jakieś przekąski z bufetu. Osobiście przekonałam się, że po lekach człowiek ma dużo większe możliwości jeśli chodzi o ilość pochłanianego jedzenia :P A i jedzenie ze szpitalnej stołówki nie zawsze Wam podpasuje. Jeśli ktoś ma uczulenie na jakiś produkt mało kto zwraca na to uwagę. Na ten przykład ja z zalecaną dietą wrzodową dostawałam dietę ogólną. Tylko przy cukrzycy tego przestrzegają. Mam też uczulenie na marchewkę, a do kotleta marchewka, w zupie marchewka, z ryżem marchewka.. Zdarzały się dni kiedy nie jadłam nic i czekałam aż dowiozą mi kebab :P  Nie chcę nikogo straszyć szpitalnym jedzeniem ja tylko ostrzegam! Ale oto jedno w przykładowych dań.



Mi osobiście ta kiełbaska przypomina psią kupę :P


Chlebowy uśmiech na dobry początek dnia :)

4. Odwiedziny.

Czyli najlepszy element pobytu w szpitalu. Mnie tym razem odwiedziło wiele osób. Pamiętajcie aby odwiedzający zaopatrzyli się w ochraniacze na obuwie. (Ochroniarze zazwyczaj denerwują się gdy upomniany gość wyciąga z kosza na śmieci dwa stare ochraniacze mówiąc, że nie ma pieniędzy :D) Nie umawiać się na odwiedziny w godzinach obecności lekarzy. Pielęgniarki są bardziej tolerancyjne. Starać się aby goście nie siadali na łóżku.. Ja miałam z tego powodu nieprzyjemności. Olewać biadolenie starszych pań, że jest się zbyt głośno. : ) A oto fotorelacja z niespodziankowych odwiedzić piątki moich przyjaciół : )


Moja ukochana piątka! <3


Aga


Artur


Adrian


Jasio


Marcin


I ja! :D


Potrójna piramida :D


"Fuuuu on polizał moje ucho !"


A teraz polizał Agę :P


<3


"Zrób mi seksi zdjęcie z lizaczkiem! To nie jest seksi zdjęcie z lizaczkiem.. :D"

A więc moi drodzy nie uciekajcie przed szpitalem. Tam jest całkiem fajnie.. :P