środa, 12 grudnia 2012

Grr.

12.12.2012. Dzień jak co dzień. Kolejna godziny kursu pilarza, kolejne obalone drzewa, kolejne łzy od dymu. Ogrom myśli związanych z powrotem do szpitala i zmianą leczenia nie opuszcza mojej głowy. Jutro mija dwa tygodnie od przebicia ucha więc dzisiaj już sobie zmieniłam kolczyki :P Pojawił się mały problem. Przy ścinaniu drzewa skóra bardzo się poci. Temperatura ciągle się zmienia. Raz stoi się przy ognisku raz leży w śniegu. Raz w rękawiczkach raz bez. I własnie dlatego w najgorszym stanie są teraz moje dłonie. Co więcej mogę napisać? Muszę porozmawiać jeszcze z lekarzem..

Miłego dnia.

PS: Dalej nie mogę dodawać zdjęć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz