niedziela, 30 września 2012

long long long

Dawno mnie tu nie było za co czytających moje notki chciałam bardzo przeprosić. Niestety zaległości w szkole z lekka mnie przytłoczyły i musiałam poświęcić dużo czasu na ich nadrabianie. Ale szkoła jest na drugim miejscu...

Objawy powracają... "Parchy" na skórze zajmują coraz większa powierzchnię i sprawiają problemy. Są niegrzeczne, swędzą, pieką, krwawią i nie dają przemówić sobie do rozumu. Nie chcą zaprzestać swojej jakże cudownej zabawy na moim ciele. Aktualnie cierpią moje: nogi, ręce, ramiona, dłonie, brzuch, plecy i twarz.

 Następną umówioną wizytę mam na 13 października ale nie wiem czy nie będę musiała wybrać się do lekarza wcześniej.

Podczas pobytu w szpitalu miałam również zamrażanie kurzajek ciekłym azotem. Niestety moja skóra postanowiła zareagować nietypowo. "Reakcja indywidualna" I dzięki temu mam również problemy z chodzeniem, ponieważ owe rany znajdują się pod i na kolanie jednej (prawej) nogi. Mam zakaz przeciążania jej i chodzenia w obcisłych spodniach.

Oczywiście po wyjściu z dwutygodniowego "nieba" jakim był szpital, po 14 dniach leżenia w piżamie w łóżku musiałam to odchorować. Zatoki postanowiły się zbuntować...

Jeśli chodzi o szkołę to prawie wszystko nadrobiłam. 9 października wraz z moją grupą teatralną wystawiamy fragment sztuki pt. "Drzewo" z okazji przyjazdu Bardzo Ważnych Ludzi Związanych Z Polityką do naszej szkoły. W tym miesiącu czeka mnie jeszcze wyjazd na Forum Humanistów Szkół Leśnych w Zagnańsku i klasowa wycieczka. (Warszawa - SGGW, Białowieża).

Jak na razie tyle. Mam nadzieję, że mimo wielu prób i obowiązków będę miała czas, żeby od czasu do czasu coś napisać.

Odijos : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz