sobota, 7 grudnia 2013

Winter is comming...

I zaczynają się problemy. Kończy mi się semestr a od tygodnia jestem przeraźliwe chora... No i widać tego skutki na skórze.. W ogóle skutki zimny. Ubieranie się na cebulkę, przegrzewanie się, suche powietrze i mamy:
- suchą skórę wszędzie w szczególności na rękach masakra...
- i całą twarz w czerwonych łuszczących się plamach...
Niestety w tym roku nie skończyło się na plamie na czole i nad prawym okiem ale zaatakowało jeszcze policzki i cały nos.. Więc ogłaszam weekend kuracji natłuszczającej. Nie wychodzę z domu tylko siedzę cały czas nasmarowana i się leczę bo w poniedziałek jakoś trzeba pójść do szkoły... No i we wtorek kolejne nagranie do czołówki studniówkowej.. Tym bardziej że to część zupełnie damska i musimy dobrze wyglądać.. A ja nie wyglądam wcale :D

No przestałam się też przebierać przy dziewczynach w szatni bo jak ściągam bluzkę albo spodnie to sypie się z tych ubrań "śnieg"... Ojeju... posmarowałam twarz zwykłą tłustą maścią witaminową i piecze mnie jak nie wiem co... A zastanawiałam się na Protopickiem.. Chyba bym zwariowała :D A tu się trzeba uczyć... :)

U mnie za oknem jest biało. Na dobre zaczęło się wczoraj kiedy to siedziałam z kolegami w samochodzie i czekałam ponad godzinę na busa :P Jak wyszłam z Biedronki koło 19 o mało mnie nie zwiało w wózki na zakupy :D Ogólnie wczorajszy wieczór uważam za jeden z ostatnio najbardziej udanych i dziękuję za niego :) Chociaż nie jesteście tego świadomi bardzo poprawiliście mi humor :)

W tym roku życzenie na święta znów będzie tylko jedno, tak cholernie mocne i cholernie nierealne... Siedząc w ciepłym pokoju, sama w domu w tak pięknie śnieżną i białą sobotę, słuchając starych, świątecznych piosenek znów marzę tylko o tym, żeby wyzdrowieć..

Szczerze mówiąc chciałabym kiedyś znów umieć się bez żadnych obaw tak po prostu zakochać.. Bo co z tego, że On mi się podoba skoro cały czas gdzieś ciągnie się za mną widmo choroby.. Nie chcę po raz kolejny tłumaczyć, co to, skąd to i dlaczego tak? I po raz setny tłumaczyć dlaczego jest gorzej i dlaczego ja tak strasznie się tego wstydzę. Jeszcze jakiś czas temu myślałam, że już nigdy nie będę musiała stawić temu czoła, a tu jednak.. Los chciał tak a nie inaczej.. :) Wszystko by było dobrze, gdybym tylko miała pewność, że On zrozumie i że może On coś też...?

Miłego weekendu...

http://www.youtube.com/watch?v=nZ6yQgBvuoI

2 komentarze:

  1. :* Uszy do góry moja motywatorko! :*
    D.

    OdpowiedzUsuń
  2. mam tak samo: pogorszenie, suche jak pieprz ręce, czerwone, palące plamy na twarzy, szyi i dekoldzie, sypiąca sie skóra, życzenie co do pojścia w zapomnienie atopii i zakochania się. ale z jednym sie nie zgadzam, jeśli facet będzie DOJRZAŁY, to tłumaczyc się nie będziesz musiala ;) Bo jeśli dasz mu w wyrazny sposób znac, że w kwestii choroby potrzebujesz pomocy, zrozumienia i oparcia to je dostaniesz, przynajmniej ja tak miałam, a obawy mialam takie same jak Ty. Dziwił się, uważał że wstydzić się mogę obcej osoby, a nie bardzo mi bliskiej (najbliższej).
    Nie daj chorobie zając 1 miejsca w Twoim życiu. Jest wielkim utrudnieniem, ale żyjąc normalnie jak inni, pokazujesz jak silna jestes ;) trzyyyymaj sie cieplo ;*

    OdpowiedzUsuń