Moi kochani Rodzice dali przyzwolenie WSZYSTKIM z mojego otoczenia, żeby nawet bili mnie jak będę się drapać. I tak dziś większość wypowiedzianych do mnie zdań brzmiała: Nie drap się!!!
Powiedziano mi też, że teraz zdrowie jest najważniejsze a nie szkoła. (w domu), a w szkolę (odnoszę takie wrażenie) uważają, że symuluję chorobę. Bo jak długo można chorować? Pomijając azs, jak długo można być przeziębionym? Gdzie jest granica pomiędzy rzeczywistą chorobą a symulacja?! To zdają się krzyczeć wyrazy twarzy moich nauczycieli.
Kolejne słowa otuchy "Nie jesteś z tym sama. My jesteśmy z Tobą!" Tak? A dlaczego kiedy trzeba posmarować mi plecy lub "uśmierzyć" ból i swędzenie delikatnym głaskaniem to nikt nie jest chętny?
Idę się uczyć...
To nie ma sensu...
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=7PDUO3l8xiM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz